🔑 BarterKey – historia klucza, który otwierał nie tylko drzwi, ale i oczy
Zima 2016 roku.
Poddasze jednorodzinnego domu w Cygańskim Lesie, magicznie położonej dzielnicy Bielska-Białej. To właśnie tam, przy biurku z widokiem na drzewa i ślady saren w śniegu, rodził się nasz pierwszy duży projekt.
Wtedy jeszcze nazywaliśmy się Code Town.
Byliśmy kilkuosobowym zespołem z głową pełną pomysłów i z sercem do tworzenia rzeczy, które mają sens.
Wszystko zaczęło się od prostego pytania, które padło podczas rozmowy z zaprzyjaźnionym przedsiębiorcą:
„Dlaczego lokalnym firmom wciąż tak trudno wymienić to, co mają, na to, czego potrzebują?”
Zamiast puścić tę myśl mimochodem – zapisaliśmy ją. A potem zaprosiliśmy kilkudziesięciu właścicieli firm na spotkania i burze mózgów. Słuchaliśmy. Notowaliśmy. Rysowaliśmy pierwsze makiety. I tak zrodził się pomysł: platforma wymiany produktów i usług między firmami – z opcją negocjacji przed transakcją.
Nazwaliśmy ją BarterKey – bo miała być kluczem do współpracy opartej na zaufaniu i wzajemności.
Serce, kod i ogromna nadzieja
Zbudowaliśmy platformę od zera – backend na .NET Core, baza danych na SQL Server, architektura przygotowana na rozwój i integracje. Zaprojektowaliśmy UX, który miał być tak intuicyjny, jak rozmowa przy kawie. Kolor czerwony w logo – jedyny akcent – symbolizował energię, odwagę i gotowość do działania.
Byliśmy dumni. Przepełniało nas poczucie, że tworzymy coś wartościowego – narzędzie, które realnie może pomóc lokalnym biznesom.
BarterKey nie był tylko platformą.
Był naszym manifestem: technologia może łączyć ludzi i wspierać lokalną współpracę.
Rzeczywistość, której nie da się zaprogramować
Uruchomiliśmy platformę. Promowaliśmy ją. Spotykaliśmy się z przedsiębiorcami. Edukowaliśmy. Pokazywaliśmy, jak łatwo można wymieniać się usługami i produktami bez angażowania gotówki.
Ale coś nie zadziałało.
Firmy – mimo zainteresowania – nie były gotowe na wymianę bez pieniędzy.
Zaufanie, którego potrzebował barter, nie zdołało się jeszcze zakorzenić.
System działał. Proces był dopracowany. Potrzeba – jednak nie wystarczająco powszechna.
Z bólem serca, ale z pełną świadomością, zdecydowaliśmy się zakończyć projekt. BarterKey przeszedł do archiwum, a jego profil na Facebooku – nazwany „Wzajemność jest OK” – do dziś przypomina nam o tym rozdziale naszej historii:
👉 https://www.facebook.com/BarterKey
💡Technologia nas nie zawiodła, dała nam przyszłość
Choć BarterKey nie zdobył rynku, dał nam coś bezcennego:
zbudowaliśmy pierwszy duży system od podstaw,
nauczyliśmy się rozmawiać z użytkownikami i projektować dla nich,
popełniliśmy błędy, które potem pomogły nam działać szybciej i lepiej.
I przede wszystkim: udowodniliśmy sobie, że potrafimy zbudować coś wartościowego – od pomysłu do wdrożenia.
BarterKey był naszym polem testowym. To na nim nauczyliśmy się integrować systemy, tworzyć elastyczne architektury i budować produkty z myślą o realnym użytkowniku.
To doświadczenie otworzyło nam drzwi do kolejnych projektów – dla banków, firm logistycznych, instytucji publicznych. Technologia, którą wtedy okiełznaliśmy, dziś pracuje dla naszych klientów każdego dnia.
🔚 Epilog z otwartymi drzwiami
BarterKey był początkiem.
Nie porażką – lecz fundamentem.
Bo każda linijka kodu, każda rozmowa z przedsiębiorcą i każda godzina pracy – zaprowadziły nas tam, gdzie jesteśmy dziś.
W Digital Templars wierzymy, że nawet projekty, które nie trafiły w swój czas, mogą być kluczem do przyszłości. Trzeba je tylko dobrze przechować – i wiedzieć, kiedy znów spróbować je otworzyć.
BarterKey był naszym kluczem do dojrzałości jako zespołu.
To właśnie wtedy zaczęła się droga, która kilka lat później doprowadziła nas do przekształcenia Code Town w Digital Templars – firmę, która dziś realizuje zaawansowane systemy dla branży kolejowej, bankowej czy logistycznej.